Home Zainspiruj mnie Ludzie, miejsca, historie 3 najważniejsze powody, dlaczego NIE powinnaś jechać na Kubę

3 najważniejsze powody, dlaczego NIE powinnaś jechać na Kubę

2

Kuba to kraj skomplikowany i pełen sprzeczności. Niejednego przyprawia o gęsią skórkę i stres, szczególnie podczas pierwszej wizyty. Jeśli nie masz twardej skóry lub chociaż umiejętności dopasowywania się do otaczających cię warunków, to lepiej żebyś tam nie jechała. No chyba, że zamkniesz się w kurorcie i cały urlop spędzisz na hotelowej plaży lub przy basenie. Jeśli tak wolisz, to ok, też super. Jednak jeśli chcesz zaryzykować i lepiej poznać kraj, który zamierzasz odwiedzić, przygotowałam 3 najważniejsze powody, dlaczego NIE powinnaś jechać na Kubę.

Lista mogłaby być znacznie dłuższa i bardziej szczegółowa, ale postanowiłam, że nie będę się czepiać wszystkiego, a wspomnę tylko o najważniejszych rzeczach. Chcę byś podróżowała świadomie. Po zapoznaniu się z ciemnymi stronami wyspy, sama zdecydujesz czy chcesz się z nimi zmierzyć i odwiedzić kraj, który skradł moje serce. Może wiesz, że przed moją podróżą dużo studiowałam temat i szukałam informacji, również w języku angielskim. Jednak nikt dobitnie nie opowiedział jak ta bajka naprawdę wygląda. Dlatego pomyślałam, że jestem ci to winna. Przede wszystkim po to, żeby cię ostrzec. Żebyś ty nie musiała przechodzić przez to, przez co ja przechodziłam oraz po to, byś jeszcze bardziej cieszyła się z czasu jaki spędzasz na wyspie. Jeśli już spotkasz się ze wspomnianymi niżej sytuacjami (a jestem pewna, że tak), to nie będą one dla ciebie niespodzianką.

1. Kuba to kraj komunistyczny

Czy pamiętasz albo chociaż słyszałaś o zakupach na kartki? No właśnie. Dla przeciętnego Kubańczyka to chleb powszedni, tak samo jak kolejki po dobra podstawowe. O luksusowych może pomarzyć niewielu. Zapomnij też o wolności słowa czy wyznawanej wiary. System komunistyczny ma to do siebie, że chce wyzuć z człowieka jakiekolwiek wartości i zrównać z błotem. Uważaj na to co mówisz – ściany mają uszy. Może się zdarzyć tak, że przez swoją nieuwagę wpędzisz kogoś w kłopoty. Kubańczycy są traktowani tylko jako szare jednostki, którym daje się ochłapy, w zamian za siedzenie z buzią ”na kłódkę”. Buntując się ryzykują utratę tego, to co z wielką „łaską” otrzymali lub utratę wolności albo też jedno i drugie. Zapomnij o samorozwoju. To jest takie współczesne niewolnictwo. Tylko jakby przestrzeni troszkę więcej. Jeśli uda się komuś wyjechać z kraju, to tak jakby wygrał los na loterii.

Warunki życia, Kuba, www.bridgettravel.pl
Warunki życia, Kuba
Dom, jeden z wielu na Kubie…

Bieda w kubańskim wydaniu…

Przykro się patrzy na skrajną biedę. Są jednak tez tacy, którzy mają się troszkę lepiej. To Ci, co „przyjaźnią się” z rządem lub też Ci, którym dzięki bardzo ciężkiej pracy i odrobinie szczęścia udało się coś osiągnąć, najczęściej też dzięki pracy z turystami. Mimo obrazka młodych ludzi ubranych w „disajnerskie” ciuchy i ze smartfonami w rękach (często „Made in China” kiepskiej jakości lub przemycone), wszechobecny marazm przytłacza, czasem nawet odwiedzających. Zapomnij też o porównywaniu Polski, czy innego kraju europejskiego i zasad w nich panujących, do Kuby i tego jak ludzie tam żyją. Tam panują zupełnie inne reguły gry. Wszechobecna propaganda czasem aż kuje w oczy i strasznie denerwuje. Wiesz jaka jest prawda i czujesz się, jakbyś grała w jakimś kiepskim filmie, którego reżyserzy bardziej wierzą w to co głoszą, niż ty w samego siebie.

Wszędobylska propaganda, Kuba

2. Kolejki, kolejki i jeszcze raz kolejki

Ach te kolejki i nieustanne czekanie. Istnieje jakby nie pisana zasada, kiedy jest coś ciekawego, interesującego, wiele osób staje w kolejce, choć nie dosłownie, mimo że nie wiedzą w jakim celu. Tam gdzie kolejka, tam coś „dają”. Brzmi znajomo?

Gorzej, gdy jest deficyt na jakiś towar pierwszej potrzeby, jak np. woda i osoba przed tobą wykupuje pozostałą cześć asortymentu. Wtedy już nie jest ani śmiesznie, ani ciekawie.

Bo albo będziesz musiała zadowolić się napojem gazowanym (jeśli będzie w sprzedaży), co nie jest dobrym pomysłem w czasie upałów. Albo też zapłacić kilka razy więcej za butelkę w stoisku/restauracji na rogu, właśnie u tej osoby, która była przed Tobą. Oczywiście jeżeli zapas nie do końca się wyczerpał. Zapomnij też o tym, że ktoś się będzie spieszył, no bo po co? Nie ważne, że tobie się spieszy. Albo dostosujesz się do reguł tam panujących albo cały wyjazd będziesz nieszczęśliwa i wkurzona.

Pamiętaj żeby upewnić się kto jest przed Tobą w kolejce, nie wszyscy stoją w ogonku, niektórzy wymieniają się w czekaniu. Są też i tacy, którzy będą chcieli skorzystać z chwili Twojej nieuwagi i bezczelnie wepchnąć się do kolejki. Czasem uprzejme przepuszczenie kogoś w kolejce (wtedy kiedy ty o tym zadecydujesz), sprawi, że zyskasz sympatię współtowarzyszy niedoli i możesz liczyć na to, że cię wesprą kiedy ktoś będzie próbował zająć twoje miejsce.

Kolejki…, Kuba

3. Uwaga! Oszuści i naciągacze

O rany, jakie to potrafi być uciążliwe i męczące!

Jeśli jeszcze nie wiesz jakie oszustwa są stosowane, to czas żebyś się doszkoliła albo lepiej zapomniała o wyjeździe na Kubę.

Czy tego chcesz czy nie, jako turysta, będziesz przez wielu traktowana jak gringo. Jak gdyby u Ciebie w domu pieniądze rosły na drzewie, a Ty je tylko zrywasz i możesz oddać każdemu, kto Cię o to „poprosi”. Nieistotne jest czy na podróż wydałaś cały swój majątek, czy pracowałaś na nią wiele lat, a nie daj Boże, że mogłaś się nawet zadłużyć, żeby móc tam przyjechać i chociaż w niewielkim stopniu wesprzeć potrzebujących. To nie ma znaczenia! Ty jesteś bogaty, oni wszyscy biedni. I nawet jeśli takie są realia, wcale nie oznacza, że masz oddać wszystko, właśnie tym, którzy próbują to od ciebie wyciągnąć.

Osiedle mieszkaniowe, Kuba

Pomagać trzeba, ale trzeba to robić umiejętnie.

Często Ci, którzy naprawdę potrzebują pomocy, nawet o nią nie poproszą. A jeśli nawet poproszą, to będziesz w stanie odróżnić to od zwykłego naciągania.

A teraz uwaga! Najpopularniejszy oszustwem jest oszustwo „na mleko” dla dziecka. Często nawet nie jest to dziecko osoby, która próbuje cię naciągnąć. Jeśli zdecydujesz się kupić to mleko (ok, czujesz, że chcesz pomóc tej osobie), to najprawdopodobniej zapłacisz horrendalną cenę. A mleko najprawdopodobniej pójdzie na odsprzedaż lub też naciągacz skorzysta właśnie z tej różnicy w cenie. Wielu wykorzystuje też niewiedzę turytów, szczególnie tych, którzy są na wyspie po raz pierwszy (nikomu nie mów, że jesteś tam pierwszy raz!).

Zawyżanie ceny zdarza się często, stąd też tak istotne jest targowanie się. No chyba, że nie masz nic przeciwko zapłaceniu wyższej ceny niż powinnaś (też tak robiłam). Szczerze namawiam do pomagania, ale musisz robić to świadomie, jeśli chcesz uniknąć oszustwa. Przygotuj się też na to, że w wielu miejscach napiwek nie jest tylko uprzejmością i wynagrodzeniem ekstra serwisu. Jesteś niemal zmuszony żeby wydać dodatkowe peso (nawet nie jedno) dla osób cię obsługujących. Nieistotne, że kłóci się to z ideologią i sensem „tipowania”.

O tym jak sobie radzić z oszustami, naciągaczami i wyłudzaczami, już znajdziesz na tym blogu. Jest to tak ważna sprawa, że powinnaś się upewnić, czy jesteś na liście czytelniczek, które jako pierwsze otrzymują powiadomienia o nowych artykułach na blogu. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś, pod tym wpisem jest taka możliwość. Możesz też skorzystać z okienka obok i tam wpisać swoje dane.

Obiecuję, że nie zasypię cię spamem. Sama tego nie cierpię i wiem jakie to uciążliwe. Wiele subskrypcji przestałam już czytać właśnie z tego powodu. Będę pisać od czasu do czasu żeby powiadomić cię o nowym wpisie, wydarzeniach i akcjach, w których biorę udział. Twój adres jest u mnie bezpieczny. Nie zgadzam się z ideą sprzedaży kontaktów, wierzę natomiast w uczciwość, dlatego nigdy, nikomu nie przekażę twoich danych.

Spokojnie, nie panikuj. Pojawił się również wpis dlaczego warto pojechać na Kubę i jak to się stało, że skradła ona moje serce.

Dowiesz się też na co warto zwrócić uwagę, o czym pamiętać i co ze sobą zabrać odwiedzając ten kraj. Zastanawiasz się jaka pora roku jest najlepsza albo jakie miejsca warto odwiedzić? Pozostań ze mną!

Jeśli nie wierzysz w przypadki, to nie jesteś sama.

Ta podróż udowodniła mi, że wszystko się dzieje w jakimś celu, mimo że często tego nie widzimy w danym momencie. Dowiadujemy się dopiero po czasie. Zatem to chyba nie przypadek, że tutaj się znalazłaś. Rozgość się i jeśli ci się spodoba, pozostań na dłużej.

Zapraszam,

Bridget – dziewczyna z prowincji

Bridget Travel Newsletter

Previous articleO podróżowaniu w pojedynkę bez ściemy
Next articleKubańscy oszuści i naciągacze – o co w tym chodzi?
Czyli Brygida - Dziewczyna z prowincji, która postanowiła zwiedzać świat i opowiadać o nim innym. Zakochana w podróżach, zdobyła tytuł specjalistki turystyki międzynarodowej oraz pilotki wycieczek. Przez 7 lat mieszkała w Anglii, w hrabstwie Gloucester, gdzie pracowała, podróżowała i poznawała tajniki brytyjskiej kultury, kuchni i języka angielskiego. Jednak dopiero po powrocie do Polski, zaczęła doceniać piękno drugiego domu. Pewnego dnia, tuż po wspomnianym powrocie do kraju, przeczytała o Wielkiej Koronie Beskidów i postanowiła ją zdobyć (Stan obecny - 8/9 polskiej i 2/9 słowackiej korony). Tak zrodziła się miłość do gór i pieszych wędrówek. A że góry widzi z okna domu, dość często w nich bywa. O tym co bliskie jej sercu, opowiada na blogu. Dlaczego o tym, a nie o reszcie świata? Dowiesz się tutaj.

2 COMMENTS

  1. No cóż, Amerykanie i Rosjanie stworzyli ten kraj. Ludzie się tam tylko dostosowali. Starsi tacy jak ja pamiętają życie na kartki. Nic nie zwykłego.

    • Właśnie takich jak Ty jest już mało. Wielu z nas nie zna, nie pamięta lub chce zapomnieć o tym jak to u nas było. Dzisiejsza Polska jest zupełnie inna. Powala nie tylko kontrast, ale też podobieństwa. Może dlatego, mimo bariery językowej, czułam się tam jak w domu…
      Boję się jednak, że kubańskie parcie na zachodnią kulturę i amerykańskie wpływy w tym kraju źle wróżą. Słyszałam nawet komentarze typu: „Nie Kuba, ale Ameryka!”. Chodziło o moją czapkę z kubańską flagą. Na prawdę życzę im jak najlepiej i oby cieplejsze relacje z Ameryką dały tylko dobre owoce. Żeby jednak nie wyrzekli się swoich korzeni, ale je pielęgnowali i dbali o tożsamość narodu 🙂

Comments are closed.

Exit mobile version