Home Gdzie w góry i na szlak? Beskid Mały Hrobacza Łąka, Kamieniołom i Wilczy Staw (Kozy)

Hrobacza Łąka, Kamieniołom i Wilczy Staw (Kozy)

1
Wiata przy parkingu na ul. Beskidzkiej, Kozy

Hrobacza Łąka to szczyt o wysokości 828 m.n.p.m. położony w Beskidzie Małym, który jest dość charakterystyczny. Charakterystyczny nie ze względu na ukształtowanie terenu, bo tym akurat się nie wyróżnia ani trochę. Ale charakterystyczny ze względu na świecący nocą Krzyż Milenijny górujący nad całą Kotliną Oświęcimską. Śmiem twierdzić, że każdy, kto mieszka, lub chociaż przebywał w okolicy, na pewno zwrócił uwagę na świecący punkt na szczycie góry. Ale może po kolei.

Hrobacza Łąka – podstawowe informacje

Na Hrobaczą Łąkę możesz pójść kilkoma trasami, z rożnych miejscowości. Jeśli zatrzymałaś się w Bielsku-Białej, to dotrzesz tam szlakiem czerwonym (fragment Małego Szlaku Beskidzkiego) ze Straconki (Bielsko-Biała). Tym samy szlakiem, przez Hrobaczą Łąkę, dotrzesz aż do Żarnówki Małej, w okolice Jeziora Czanieckiego i Jeziora Międzybrodzkiego – po drugiej stronie góry. Osobiście tej trasy jeszcze nie pokonywałam. Ale ze względu na to, że jest to fragment Małego Szlaku Beskidzkiego, jestem przekonana, że będzie to całkiem dobry wybór. Tym bardziej, że w pobliżu, nad przełomowym odcinkiem doliny rzeki Soły, znajduje się Rezerwat Przyrody Zasolnica, będący punktem Szlaku Przyrodniczego Województwa Śląskiego. Zwróć jednak uwagę, że szlak czerwony nie biegnie przez sam rezerwat, a jedynie w jego pobliżu. Żeby wejść do rezerwatu, musiałabyś zejść do Żarnówki Małej i wrócić do góry szlakiem niebieskim lub też, gdzieś na trasie, znaleźć ścieżkę łączącą oba szlaki, jeszcze przed wejściem do rezerwatu.

Szukasz noclegu w Bielsku-Białej? Kliknij tutaj żeby zarezerwować!

Trasa: Bielsko-Biała, Straconka – Żarnówka Mała, rozejście szlaków | mapa-turystyczna.pl

Wybierając zejście czerwonym szlakiem do Żarnówki Małej, pominiesz inne,  ciekaw miejsca, które leżą u podnóża Hrobaczej ŁąkiKamieniołom oraz  Wilczy Staw w Kozach. Kamieniołom w Kozach również należy do Szlaku Przyrodniczego Województwa Śląskiego. Wilczy Staw, a właściwie, Wilcze Stawy – bo są dwa, to schowane pośród drzew, tajemnicze zbiorniki wodne, do których nie prowadzi żaden oficjalny oznakowany szlak, ale każdy z łatwością może je znaleźć.

Jeśli chcesz odwiedzić wszystkie trzy punkty: Hrobaczą Łąkę, Kamieniołom i Wilczy Staw, trekking warto rozpocząć w Kozach.

Szlak na Hrobaczą Łąkę z Kóz
Szlak na Hrobaczą Łąkę z Kóz

Transport

Jeśli podróżujesz transportem publicznym, z Bielska-Białej do Kóz dojedziesz Komunikacją Beskidzką. Masz do wyboru następujące linie: 109, 111 i 112. Wszystkie trzy linie zatrzymują się na przystanku Kamieniołom Kozy – to przystanek, z którego będzie najbliżej na szlaki. Linia 109 kończy tutaj swój bieg i wraca do Bielska-Białej. Linia 111 kursuje do Czańca, a linia 112 do Porąbki – po drugiej stronie Hrobaczej Łąki.

Przystanek Kozy Kamieniołom

Jeśli podróżujesz samochodem, masz dwie opcje darmowego parkingu:

Parking przy ul. Beskidzkiej w Kozach
  • Parking przy ul. Beskidzkiej
  • Parking tuż przy szlabanie na ul. Piaskowej (nieoficjalny)
Nieoficjalny parking w pobliżu Kamieniołomu w Kozach

Teoretycznie jest jeszcze i trzeci parking na ul. Panienki, ale zmieszczą się raptem 3 samochody, a ulica dość ciasna i bez przejazdu, więc trudno to nawet nazwać parkingiem.

Wybór parkingu tak naprawdę nie ma większego znaczenia, jeśli chodzi o planowanie trasy, bowiem pomiędzy tymi punktami, znajdują się ścieżki łącznikowe. Co prawda będzie to wymagało dodatkowego spaceru, ale dla przeciętnego piechura nie powinno stanowić większego problemu.

Spacer z parkingu na ul. Beskidzkiej do Kamieniołomu w Kozach

Problemem może być jednak rozmiar parkingu. Bodajże największy i najbardziej przystępny jest parking przy ul. Beskidzkiej. Jest to też najlepszy punkt rozpoczęcia trekkingu na Hrobaczą Łąkę, jeśli to od Hrobaczej Łąki chcesz zacząć. Z racji, że parking przy ul. Beskidzkiej jest oficjalnym parkingiem, a zarówno Hrobacza Łąka, jak i Kamieniołom w Kozach należą do popularnych miejsc, w weekendy i dni wolne spodziewaj się tutaj tłumów. Najlepiej przyjedź wcześnie rano, bo wtedy jest największa szansa na znalezienie miejsca. Później parking szybko się zapełnia, a turyści parkują nawet wzdłuż ulicy Beskidzkiej. 

Moja rada:

Jeśli jesteś osobą, która ma lęk wysokości, przestrzeni, czy problemy z błędnikiem i obawia się stromych szlaków, wycieczkę rozpocznij od wejścia na Hrobaczą Łąkę szlakiem żółtym (najwygodniej od parkingu przy ul. Beskidzkiej). A zejście szlakiem zielonym, do Kamieniołomu. Musisz jednak wiedzieć, że szlak zielony może sprawić Ci kłopot. Jest wąski, czasem błotnisty, z powalonymi drzewami, a zbocza przy szlaku bywają dość strome. Sam szlak zielony w wielu miejscach również jest stromy. Dlatego zejście tym szlakiem będzie dużo bardziej komfortowe, niż wchodzenie. Alternatywnie możesz wrócić tak, jak przyszłaś – żółtym, a do Kamieniołomu podejść ścieżkami łącznikowymi.

Hrobacza Łąka, Kamieniołom i Wilczy Staw w Kozach –  najlepsza trasa

Dane planowane, a dane rzeczywiste mogą się różnić.

Początek trasy: parking przy ul. Beskidzkiej

Przez: Hrobacza Łąka, Kamieniołom, Wilczy Staw

Koniec trasy: przystanek autobusowy przy ul. Panienki

Dystans: 8,71 km (bez spacerowania po Kamieniołomie)

W górę: 360 metrów

W dół: 390 metrów

Czas przejścia wraz z przerwami i czasem na odpoczynek: ok 6h, samego marszu ok 3h.

Dane pochodzą z aplikacji Komoot

Pobierz plik GPX

Dane pochodzą z aplikacji na telefon Komoot (bez dodatkowych urządzeń).

Trudność szlaku:

Odcinek od parkingu, do Hrobaczej Łąki – łatwy.

Odcinek z Hrobaczej Łąki do Kamieniołomu – średnio trudny lub trudny (w niesprzyjających warunkach pogodowych).

Może Cię również zainteresować: Góra Żar, Beskid Mały

Opis trasy

Zacznij z parkingu przy ul. Beskidzkiej lub przejścia z przystanku Kozy Kamieniołom, trasami łącznikowymi w kierunku parkingu i trekking szlakiem żółtym. Na pierwszym odcinku szlak przecina droga leśna i miejscami jest ona dużo lepszym wyborem, niż sam szlak. Pamiętaj jednak, żeby wrócić na szlak, ponieważ droga leśna odbija później na zbocza i właściwie omija Hrobaczą Łąkę. Tzn. tak również dojdziesz do celu, ale będzie to trwało dużo dłużej, bo praktycznie na około i w ten sposób pominiesz ciekawe punkty na trasie. W sytuacji, jeśli planujesz wracać tą samą trasą, spacer drogą leśną w jedną lub drugą stronę może być ciekawą opcją.

Widoki na trasie na Hrobaczą Łąkę

Jeśli jednak nie zamierzasz zbaczać z wyznaczonego szlaku, to na wzgórzu Groniczki, szlak żółty łączy się ze szlakiem czarnym, biegnącym z Lipnika (Bielsko-Biała). Żółto-czarnym szlakiem docieramy do Przełęczy U Panienki, gdzie czarny szlak kończy swój bieg.

Kapliczka na Przełęczy U Panienki

Przełęcz U Panienki, to miejsce, gdzie znajduje się kapliczka wybudowana w 1884r. Jest to wotum dziękczynne, za uratowanie życia Juliusza Beinlicha, nadleśniczego Kóz, przed wilkami. Punkt ten wraz z pobliskim Źródełkiem Maryjnym , podobnie jak Hrobacza Łąka, Kamieniołom i Wilczy Staw, leżą na Szlaku Koziańskich Ciekawostek. Nie trudno będzie zauważyć tabliczki szlaku opisujące poszczególne punkty.

Beskid Mały widok ze szlaku żółtego

Rzut beretem od Przełęczy U Panienki, znajdziemy zejście do wspomnianego Źródełka Maryjnego. Jak dowiemy się z tablic informacyjnych przy Przełęczy U Panienki, odniesienie do Panienki, czyli Maryi, ma związek ze szczególnym kultem Maryjnym w tych rejonach. Tablica przy zejściu do Źródełka informuje o czasie przejścia 2 minut. Pamiętaj jednak, że to czas przejścia tylko w jedną stronę. Samo zejście jest dość strome, a trzeba jeszcze wrócić do góry.

Zejście do Źródełka Maryjnego

Tajemnicza mogiła na trasie?

Tuż za zejściem do Źródełka Maryjnego, natkniemy się na usypaną z kamienia mogiłę E. Willmann z 1844r. Kim była ta osoba, trudno powiedzieć, brakuje bowiem informacji pisanych na jego/jej temat. Podania ustne twierdzą, że E.Willmann był niemieckim żołnierzem z czasów II WŚ. Ale skąd w takim razie rok 1884? Jak to się mówi: „Tego nie wiedzą najstarsi górale”.

Tajemniczy grób E. Willmann, Hrobacza Łąka

Hrobacza Łąka – atrakcje na szczycie

Jeszcze tylko chwila moment i docieramy na szczyt Hrobaczej Łąki i pod Krzyż Milenijny. Jak sama nazwa wskazuje, Krzyż postawiono w celu upamiętnienia nowego, trzeciego milenium, ale również 10-cio lecia diecezji bielsko-żywieckiej. Krzyż ufundowała lokalna społeczność. Wraz z Krzyżami na Trzech Lipkach (Bielsko-Biała) i w Starej Wsi, tworzy trójkąt równoboczny, o obwodzie (z lotu ptaka), ok 33km. Niektórzy twierdzą, że te 33km to nawiązanie do „wieku Chrystusowego”. Wcześniej w tym miejscu stała drewniana wieża triangulacyjna (specjalnie oznaczony punkt geodezyjny).

Krzyż Milenijny na Hrobaczej Łące

Przy krzyżu znajduje się platforma widokowa, z której przy dobrej przejrzystości powietrza, dojrzymy nawet Górny Śląsk. A przy mniej sprzyjających warunkach, Jezioro Goczałkowickie. No i oczywiście to, co bliżej, czyli Kozy, Bielsko-Białą oraz okoliczne miejscowości. Słowem, jest to idealny punkt widokowy na Kotlinę Oświęcimską, a przy dobrych wiatrach, nawet na Wyżynę Śląską.

Panorama z Hrobaczej Łąki na Kotlinę Oświęcimską
Schronisko na Hrobaczej Łące 

Ale to nie wszystko, co Hrobacza Łąka ma do zaoferowania. Na szczycie znajduje się skromne, prywatne schronisko. Pierwsze schronisko powstało tutaj w latach 30-tych XX w., dziś nazywane jest Domem Turystycznym. Po pożarze w 2017r., schronisko przeszło remont. Z racji tego, że jest to prywatne schronisko, godziny otwarcia również są płynne. Wybierając się na Hrobaczą Łąkę poza sezonem lub zimą, nie zakładałabym, że będzie otwarte.

W 2020 roku, podczas pandemii, schronisko było całkiem zamknięte, później wydawało posiłki w okienku na zewnątrz. Zimą 2021/2022, można się było schronić jedynie na chwilę w jakiejś kanciapie, pośród gratów. Odwiedzając je teraz, trafiłam na moment, w którym właściciel/opiekun, miał do załatwienia sprawy urzędowe i schronisko na te kilka godzin, było zamknięte.

Schronisko na Hrobaczej Łące

Ale, tuż obok schroniska, na południowo-wschodnich stokach Hrobaczej Łąki, znajduje się wyznaczone miejsce na ognisko oraz wiata, w której można się schronić przed deszczem. Ten punkt, to również punkt widokowy na Jezioro Międzybrodzkie, Górę Żar oraz inne szczyty Beskidu Małego. Przy dobrej widoczności, można dojrzeć również Babią Górę, a nawet Tatry. Kierunek w to miejsce wskazuje okazała tablica, tuz przy schronisku.

Kierunkowskaz na punkt widokowy, Hrobacza Łąka
Miejsce na ognisko oraz punkt widokowy na Jezioro Międzybrodzkie

Zejście do Kamieniołomu w Kozach

Kiedy już odpoczniesz, wszamasz wałówkę (albo schroniskowe żarełko) i nacieszysz oczy widokami, czas przygotować się na kolejny odcinek trasy – szlak zielony.

Szlak zielony został poprowadzony w miejsce dawnego szlaku papieskiego. Na próżno jednak szukać charakterystycznego, żółtego krzyża na drzewach, wszystkie zostały bowiem zamalowane – nie wliczając jednego, który pominęli. Żeby jednak nie brzmiało to jak próba wymazania szlaku, należy dodać, że przed powstaniem szlaku papieskiego, szlak ten był właśnie szlakiem zielonym. Dodatkowo, szlaki papieskie w Beskidzie Małym nie odzwierciedlają dokładnych ścieżek, po których wędrował Karol Wojtyła. Pełnią one jedynie rolę przypominającą o jego obecności w tych rejonach.

Tak jak wspominałam na wstępie, szlak zielony z Hrobaczej Łąki do Kamieniołomu w Kozach, do najłatwiejszych nie należy. Jest wąski, miejscami dość stromy, a po deszczowej aurze błotnisty. Słowem, trzeba ostrożnie stawiać kroki, z uwagą omijać powalone drzewa, a najlepiej to mieć ze sobą kijki trekkingowe, wspierające równowagę i ułatwiające zejście. Dodatkowym kłopotem, szczególnie dla osób z lękiem wysokości/przestrzeni lub problemami z błędnikiem, może być fakt, że miejscami, stoki przy szlaku bywają strome i może się wydawać, że jesteś bardzo wysoko. Samo zejście nie trwa długo, bo ok 40min.

Szlak zielony z Hrobaczej Łąki do Kamieniołomu w Kozach

Na wysokości ok 550 m.n.p.m., gdzie szlak skręca ostro w lewo do Kamieniołomu, może odbić ścieżką w prawo i zejść do drogi leśnej, która poprowadzi Cię do Wilczego Stawu. Z tym, że wybierając ten wariant, będziesz musiała z powrotem wracać na górę, do Kamieniołomu, jeśli tam chcesz skończyć wycieczkę. Alternatywnie, możesz najpierw odpocząć i pospacerować po Kamieniołomie, nacieszyć się widokami i okoliczną przyrodą, a dopiero później zejść do Wilczego Stawu.  Wybierając tą opcję, na parking wrócisz szeroką drogą leśną.

Dlaczego warto odwiedzić Kamieniołom w Kozach?

Kamieniołom w Kozach to teren rekreacyjny i wypoczynkowy, powstały w miejscu dawnego…Kamieniołomu. Punktem centralnym jest staw, który jest zbiornikiem opadowym powstałym w miejscu dawnego wyrobiska. Pierwsze prace w tym Kamieniołomie miały miejsce jeszcze w XIX w., natomiast oficjalną datą otwarcia jest rok 1910. W 1912 roku wybudowano kolejkę linową, która transportowała urobek do stacji kolejowej w Kozach. Cała kolejka miała długość ok 2510 metrów! W czasach świetności Kamieniołom w Kozach zatrudniał 280 osób. Oficjalnie był eksploatowany do początku lat 90-tych XX w. Aczkolwiek, na przestrzenie ostatnich 7 lat kilkakrotnie widywałam w tym miejscu pracujące maszyny i samochody ciężarowe.

Kamieniołom w Kozach

Wokół stawu znajduje się ścieżka spacerowa oraz liczne ławeczki i miejsca na ognisko. Możesz przespacerować się również na szczyt skalnego urobiska i podziwiać widok na staw oraz Pogórze Śląskie. W ostatnich latach zamontowano tam barierki, zatem bez obaw można podejść nieco bliżej krawędzi.

Zjawisko na skalę europejską!

Będąc na dole, odpoczywając na ławeczkach i patrząc na skalną ścianę, na pewno zwrócisz uwagę na piętrowe ułożenie kamienia. Jest to piękny przykład fliszu karpackiego, tzw. warstwy lgockiej. Co ciekawe, to właśnie tutaj możesz podziwiać najbardziej odsłoniętą warstwę tego rodzaju fliszu, w całych Karpatach. W całych Karpatach, to znaczy od Austrii, przez Czechy, Polskę, Słowację, Ukrainę, Węgry, aż po Rumunię i Serbię. Jest więc to zjawisko na skalę europejską! Flisz karpacki dostrzeżesz na pewno jeszcze w wielu innych częściach Beskidów, jednak taki, to tylko tutaj.

Największe odsłonięcie fliszu karpackiego, warstwy lgockiej w całych Karpatach
Staw w Kamieniołomie w Kozach oraz flisz karpacki – druga strona

Wspominałam o kolejce linowej, która transportowała urobek do Kóz. W pobliżu stawu znajduje się pamiątkowy wagonik, a po drugiej, północnej stronie Kamieniołomu, ruiny tej kolejki. Na ruinach kolejki, dostrzeżesz postać strażnika. Instalacja nawiązuje do legendy o tajemniczym strażniku/duchu Kamieniołomu w Kozach. Wedle tej legendy, strzegł on bezpieczeństwa pracy oraz podsuwał pracownikom cenne znaleziska. Dziś strzeże nie tylko Kamieniołomu, ale i całego regionu.

Strażnik Kamieniołomu w Kozach czuwający nad regionem, widok z dołu oraz ruiny kolejki transportującej urobek do Kóz

Oprócz tego, znów możesz podziwiać ten sam widok, co z Hrobaczej Łąki.

Strażnik Kamieniołomu
Widok z Kamieniołomu

W tym miejscu znajdziesz również drewnianą ławeczkę z kozą w cokoliku. To jedna z wielu takich w polskich i słowackich Beskidach. Powstały one w ramach mini projektu „Odpocznij w Beskidach”, współfinansowanego z funduszy unijnych programu Współpracy Transgranicznej InterReg. Każda ławeczka jest inna, a wszystkie nawiązują do bogatego dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego regionu.

Koza na cokoliku ławeczki transgranicznej w Kamieniołomie w Kozach

Wilczy Staw

Jeśli Wilczy Staw zostawiłaś sobie na deser, to właśnie teraz wrócisz na szlak zielony, ale tylko do najbliższego ostrego zakrętu. Stamtąd ścieżką w dół, do drogi leśnej. I dalej na wprost. Wilczego Stawu szukaj po lewej stronie, wśród drzew. Pamiętaj, że są dwa zbiorniki. Do tego drugiego, właściwego, musisz podejść nieco dalej, a zejście jest praktycznie na przełaj przez las. Wokół obu stawów są wydeptane ścieżki, więc możesz spokojnie spacerować pośród drzew. Fakt, że momentami bardzo blisko zbiornika i trzeba uważać, ale nie jest to wymagający spacer.

Wilczy Staw

 

Wilczy Staw
Co wiemy o Wilczym Stawie w Kozach?

Właściwie to niewiele. Nie do końca wiadomo kiedy powstał i jakie było jego pierwotne przeznaczenie. Zakłada się, że był to staw hodowlany pstrągów. Ze względu na położenie na uboczu, w środku lasu, otoczenie daglezjami – Wilczy Staw, owiewa aura tajemniczości. Tym bardziej, że daglezje nie są gatunkiem drzew naturalnie występującym w Karpatach. Do Wilczego Stawu nie prowadzi żadna oznakowana ścieżka. Idąc od tej strony Kamieniołomu nie napotkasz nawet kierunkowskazów. Ale jeśli korzystasz z mapy turystycznej w telefonie (korzystasz, prawda?), znajdziesz go bez większego problemu.

Wilczy Staw 2

Stąd droga powrotna poprowadzi Cię drogą leśną, wprost na parking przy szlabanie na ul. Piaskowej. Po drodze na pewno zauważysz kierunkowskazy do Wilczego Stawu i do Kamieniołomu. Są to właściwie jedyne informacje o Wilczym Stawie jakie spotkasz po drodze.

Kierunkowskazy na Kamieniołom i Wilczy Staw

Stąd już tylko rzut beretem na przystanek oraz na parking przy ul. Panienki, a kawałek dalej, parking przy ul. Beskidzkiej. Zanim wrócisz do punktu wyjścia, możesz jeszcze chwilkę odpocząć w wiacie tuż przy parkingu pod szlabanem.

Podsumowanie

Mam nadzieję, że wycieczka była udana i zainspirowała Cię do odkrywania kolejnych perełek w regionie oraz zdobywania innych, Beskidzkich szczytów. A może i nawet Wielkiej Korony Beskidów?

Daj znać w komentarzu czy artykuł był przydatny. Jeśli miałaś już okazję odwiedzić te miejsca, napisz proszę jak się podobało i czy wiedziałaś o tych ciekawostkach.

Previous articleEdynburg: atrakcje, noclegi, jedzenie (pełny przewodnik)
Next articleCzupel i Magurka Wilkowicka: szlaki na szczyt KGP i WKB
Czyli Brygida - Dziewczyna z prowincji, która postanowiła zwiedzać świat i opowiadać o nim innym. Zakochana w podróżach, zdobyła tytuł specjalistki turystyki międzynarodowej oraz pilotki wycieczek. Przez 7 lat mieszkała w Anglii, w hrabstwie Gloucester, gdzie pracowała, podróżowała i poznawała tajniki brytyjskiej kultury, kuchni i języka angielskiego. Jednak dopiero po powrocie do Polski, zaczęła doceniać piękno drugiego domu. Pewnego dnia, tuż po wspomnianym powrocie do kraju, przeczytała o Wielkiej Koronie Beskidów i postanowiła ją zdobyć (Stan obecny - 8/9 polskiej i 2/9 słowackiej korony). Tak zrodziła się miłość do gór i pieszych wędrówek. A że góry widzi z okna domu, dość często w nich bywa. O tym co bliskie jej sercu, opowiada na blogu. Dlaczego o tym, a nie o reszcie świata? Dowiesz się tutaj.

1 COMMENT

Comments are closed.

Exit mobile version